piątek, 6 lutego 2015
2 ROZDZIAŁ.
PRZECZYTAŁEŚ ZOSTAW KOMENTARZ!! To dla mnie bardzo ważne.
Siedziałam w mojej ulubionej kawiarni nie daleko domu.Od spotkania w x-factorze minęło dokładnie już 8 dni.Kilka pierwszych przesiedziałam w domu użalając się nad sobą,ale musiałam się wziąć w garść i postanowiłam skończyć z śpiewaniem.Zająć się innymi sprawami.Od dwóch godzin siedzę w tej kawiarni przed komputerem z moją ulubioną kawą,poszukując mieszkania dla siebie daleko od Londynu.Chciałam odetchnąć od tego tłoku jaki tu jest i mieć kąt dla siebie.Mieszkam już rodzicami 20 lat czas się oderwać. Już nie myślałam tak często o x-factorze,ale nie mogłam całkowicie o nim zapomnieć.Cały czas utrzymywałam kontakt z Rosie,została ona w dalszym etapie i ma się bardzo dobrze. Przy mnie bardzo rzadko mówiła o tym jak jest w domu chłopaków i o całym tym show,dobrze wiedziałam że nie chce mi przypominać o tym, że się nie dostałam.
Do mojego stolika ktoś się przysiadł (ktoś kogo się w ogóle nie spodziewałam),ale ja nadal miałam wzrok wbity w monitor.Po mój laptop został mi zamknięty przed nosem.Patrzałam złowrogo na gościa,który odważył się mi przerwać.Jednak od razu kiedy spojrzałam na niego mój wkurzony wzrok przemienił się w ogromne zdziwienie.Co on tu robi?
-Harry. Co ty tu robisz? - moje oczy nie odrywały się od jego brązowych oczu.
- Co ty taka zdziwiona? Przyszedłem się z tobą spotkać. - uśmiechnął się miło widząc moje zdezorientowanie.Po co Harry miałby się ze mną spotkać.Z normalna dziewczyna, której nie wyszło ze śpiewaniem i teraz nie wie co zrobić. - Skończyłaś swoja kawę ? - pokiwałam mu,robiąc ostatni łyk kawy. - No to świetnie.Idziemy na zakupy,bo muszę kupić prezent dla cioci.A ty mi w tym pomożesz.
Co on sobie wyobraża,po prostu przerywa mi w poszukiwaniu domu i wyciąga mnie na zakupy?! Jak on mnie w ogóle znalazł i dlaczego chciał się ze mną spotkać.Harry wydawał się być bardzo miłym chłopakiem do tego bardzo przystojnym,ale to tak na marginesie,który może okazać się być przyjacielem,którego mi teraz bardzo brakuje.Dlatego uznałam,że nie będę się sprzeciwiać i pomogę mu.
*****
Od godziny szukamy odpowiedniego prezentu,ale nic nie przypadło nam na tyle do gustu aby to kupić.Nawet nie mogę zliczyć ile dziewczyn w ciągu tych 60 minut podeszło do Harrego prosząc o zdjęcie.Najdziwniejsze w tym wszystkim było to,że ze mną tez chciały.Niektóre nawet skrytykowały chłopaków za to ze nie przeszłam dalej.Na każdą taką uwagę Harry chichotał i mówił coś pod nosem.Razem z Loczkiem zrezygnowani postanowiliśmy przerwać nasze poszukiwania na jakieś jedzenie. Chłopak zaproponował restauracje w której nie będzie zbyt wiele osób,żeby nam nie przeszkadzano i żebyśmy mogli w końcu porozmawiać w spokoju.
Kiedy weszłam do niej myślałam,że mi oczy z orbit wyskoczą.To była jedna z najdroższych restauracji w Londynie i na dodatek jedna z najładniejszych.Była w kolorach czerni i bieli,żyrandole zwisały z sufitów.Harry zauważył moja niepewność i wepchał mnie na jedno z krzeseł.Kutas!
- A wiec Vi co teraz planujesz? Zapytał mnie siadając na przeciwko.Uśmiechając się do mnie,ale po mojej odpowiedzi uśmiech mu zrzedł.
-Yyyyyy mam zamiar wyjechać daleko od Londynu i ...- w tym momencie bezczelnie mi przerwał.
- Chyba cie pojebało moja droga! - warknął
- Ale Harry posłuchaj...
- Niczego nie będę słuchał! Nie wyjeżdżaj błagam Cie! - On nie dał mi dojść do słowa,ale jego błagalny ton skruszył moja pewność siebie i zaczęłam się czuć niepewnie co do mojego wyjazdu.Nagle przerwał nam kelner prosząc nas o zamówienie.Oboje mieliśmy ochotę na coś zwykłego więc zamówiliśmy pizze.Do tego każdy z nas zamówił sobie coś do picia.Dziwiło mnie, że tak bardzo chciał abym została.Coś musiało być na rzeczy. Chciałam przemilczeć to pytanie,ale moje ciekawość była zbyt duża i jak tylko kelner odszedł z moich ust wyszło to pytanie.
- Ale czemu zależy ci tak na tym abym została? - moje oczy były wlepione w jego.Ale nic z nich nie mogłam wyczytać.
- Bo chcemy się z tobą zaprzyjaźnić! - jego odpowiedź zbiła mnie z nóg.Zaśmiałam się cicho,aby nie zwrócić uwagi innych.Dopiero po chwili doszedł do mnie sens tych słów.
-Chcemy? - uśmiechnął się do mnie lekko i zaczął jeść danie,które zostało nam podane.
Przez cały nasz pobyt w restauracji płakałam ze śmiechu.Harry był niesamowity.Umiałam z nim porozmawiać na każdy temat,ten poważny i ten mniej.
Szliśmy wzdłuż jakieś nie znanej mi ulicy,podczas spotkania kompletnie zatraciłam się w czasie,ale można było zgadnąć,że już jest dość późno.Wszystkie pobliskie restauracje były już zamknięte,a w domach światła w większości były już zgaszone.Chodziliśmy tak w kółko dobre 40 minut. W zasięgu mojego wzroku szukałam miejsca gdzie mogę odpocząć.Nie daleko nas dostrzegłam ławkę,do której natychmiast podbiegłam. Moje nogi wreszcie mogły odpocząć.
- Vi ? - odwróciłam się w stronę Harrego.Który stał obok ławki.
- Tak?
- Naprawdę chcesz wyjechać z Londynu i rzucić to wszystko? - w jego oczach widziałam niezrozumienie i... smutek?
- Wszystko ? - zaśmiałam się tak głośno,że na pewno kogoś obudziłam.
- No wiesz... Rodzina, przyjaciele. Śpiew. - czemu musiał akurat ten temat poruszyć...
- Śpiew?Ja nie mam czego porzucać Harry.Nie wyszło mi raz to za drugim razem to się nie zmieni - nagle wszystkie chęci,aby wynieść się z Londynu wróciły.
- Czemu tak do cholery gadasz?! Victorio ty masz talent! - wkurzył się...
- Bo to prawda.Nie oszukujmy się,jakbym miała ten zajebany talent byłabym dalej w x-factorze.A tak to siedzę tu teraz z tobą,kłócąc się o coś czego nie mam!
- Czy ty tylko żyjesz x-factorem?! - ze złości zaczął rzucać rekami we wszystkie strony.
- Jaa nie... - znowu mi przerwał.
- Nie dostałaś się,nie dlatego, że nie masz talentu.Ale dlatego,że Zayn razem z Simonem i Liam'em wpadli na inny pomysł! Do cholery Vi.
Zaszokował mnie.Jaki inny pomysł i co ma to związanego ze mną.Wiem,że Harry ma trochę racji,ale no... Nie trzyma mnie tu nikt,ani nic. Przyjaciół nie mam.Znaczy się mam Rose,ale ona teraz jest zajęta,a z Harrym nie jesteśmy jeszcze na etapie przyjaźni.A matka... A matka to interesuje się tylko wtedy kiedy chodzi o szkołę, albo moja 'karierę'. Oj a tato to nawet nie wie chyba,że ma córkę.Kiedyś nasze kontakty były dużo lepsze.Uwielbiałam spędzać z nim czas,ale teraz wszystko się zmieniło... Musze się dowiedzieć od Loczka o jaki pomysł mu chodzi i czego on dotyczy.Ale jakoś uważam,że nie dowiem się tego dziś.
- Jaki pomysł ?
- Ha ha ha.Myślisz, że ci powiem? - zapytał się mnie z kpiną w głosie.
- No mam nadzieje. - naprawdę miałam nadzieję,że mi powie.
- Dowiesz się w swoim czasie.Może Zayn ci powie o tym na imprezie,na która Cię zabieram. - impreza?Z nimi?
- To dlatego pojawiłeś się w tej kawiarni. - nie wiem czemu,ale zabolał mnie ten fakt,że pojawił się tam tylko z tego powodu aby mi powiedzieć,że bierze mnie na imprezę.
- Nie do końca.Bardziej przeważa to,że chciałem cię bliżej poznać.Yyy ale kto by nie chciał poznać takiej pięknej i utalentowanej Vi? - oboje parsknęliśmy śmiechem.
- Idiota! - uderzyłam go z całej siły w ramie.Przynajmniej tak mi się zdawało,ale po jego reakcji mogłam wywnioskować,że wcale go to nie bolało.
- Oj też cie kocham słońce.
***
Po naszym wspólnym spacerze.Zadecydowaliśmy,że już czas odpuści i wracać do domu.W drodze do mojego domu Harry opowiadał mi o sobie i o tym jak się zaczęła jego kariera.Dzięki Bogu kiedy skończył opowiadać o sobie byliśmy już pod moim domem.Cieszyłam się,że nie muszę mu mówić o tym co zdarzyło się w moim życiu. Nie chciałam wracać do tych zdarzeń nie chciałam znowu czuć tego bólu.
Pod moimi drzwiami wymieniliśmy się numerami i rozeszliśmy się.Harry obiecał mi,że za niedługo się do mnie odezwie aby sprawdzić czy przypadkiem gdzieś mu nie znikłam. Loczek okazał się być w porządku,dogadywałam się z nim bardzo dobrze i czułam się przy nim sobą,tą Vi która zniknęła rok temu.
Po długim dniu zdecydowałam się obejrzeć jakiś film.Zwlekłam się z łózka i podeszłam do mojej szuflady z płytami. Nie mogłam znaleźć nic co by mnie jakoś bardziej zaciekawiło.Chyba będę musiała kupić nowe filmy...Przeszukując drugie pudełko natknęłam się na płytę podpisaną 'Vi 14.06.2012' nie mogłam sobie przypomnieć co się wtedy wydarzyło.Bylo to 3 lata temu.Miałam wtedy 17 lat.Wyjęłam płytę z opakowania i wsadziłam do DVD.Usiadłam na podłodze przed telewizorem opierając się tyłem o moje łóżko.Włączyłam ekran,a na nim ukazała się sala taneczna z lustrami na całej ścianie.Chwile potem pojawiła się wysoka chuda dziewczyna o długich,brązowych włosach.W tle leciała muzyka, a brunetka zaczęła się poruszać.Wydawała się być taka podobna do... mnie.Tą dziewczyną byłam JA.Do mojej głowy zaczęły wracać wszystkie wspomnienia,o których chciałam zapomnieć.Czułam jak moje oczy się wypełniają łzami.Taniec to było coś co kochałam robić.Zaczęłam tańczyć jak miałam z 8 lat.A to wszystko dzięki temu,że moja babcia była tancerką i zawsze chciała żeby jej córka też nią została.Ale moja mama wybrała inną drogę.
Jako dziecko uwielbiałam spędzać czas z babcią.Za każdym razem tańczyłyśmy i śpiewałyśmy do piosenek,które leciały w radiu.Sprawiało mi to niezłą frajdę.Pewnego dnia wzięła mnie ze sobą do studia tanecznego i uczyła podstaw.Wtedy to pokochałam i chciałam robić to do końca życia Uśmiech na ustach babci nigdy nie schodził kiedy widziała mnie tańcząca na sali.Bardzo mnie wspierała.Jak zaczęłam dorastać babunia zaczęła się coraz gorzej czuć,nie tętniła życiem jak kiedyś.Ale nie przeszkadzało jej to w tym,aby nadal chodzić ze mną do studia i obserwować moją prace.Była ze mnie taka dumna.Ciągle pamiętam jak zawsze mi mówiła,że wierzy we mnie i wie że dzięki tańcu i śpiewu wiele osiągnę.Lecz moja 'kariera' taneczna zakończyła się już w wieku 19 lat.To był najgorszy dzień w moim życiu.Byłam wtedy akurat w studiu.Ćwiczyłam jak zawsze w wolny wieczór.Byłam sama,babcia leżała w domu bo się nie czuła za dobrze.W połowie próby mój telefon zaczął brzęczeć.Chciałabym aby nigdy nie zadzwonił,chciałam aby był to sen.Kiedy go odebrałam,nie mogłam w to uwierzyć.Cała moja radość z tańca przerodziła się w ból i wspomnienia które by mi o niej tylko przypominały.Moja babcia,dzięki której pokochałam taniec,która jako jedyna wierzyła w to,że dzięki temu coś osiągnę i która była moją inspiracją... Umarła.Po prostu umarła i mnie zostawiła.Załamałam się.Od tamtej pory nie tańczę,nie chodzę na imprezy.
Kiedy nagranie się skończyło z moich oczu nadal leciały łzy.Dopiero teraz zrozumiałam,że jedyną pamiątką po niej jest taniec.Natchnęła mnie chęć tańczenia.Musiałam się zmienić.Dawna Vi,powinna wrócić.Nie powinnam kończyć z czymś co przypomina mi o mojej kochanej babci.
Nagle w pokoju rozniósł się dźwięk mojego telefonu.Otarłam łzy podniosłam się z podłogi i ruszyłam w stronę szafki na której leżał.Odebrałam nie oglądając nawet kto dzwoni.
- Halo? - było słuchać jak mój głos pod koniec się załamał
- Vi to ja Harry.Coś się stało? - w jego głosie mogłam wczuć lęk i troskę.
- Nie nic się nie stało. - kłamie.
- Okej.Będę po ciebie jutro koło 20.Ubierz się ładnie,tak wypada na imprezę.Dobranoc słonko. - rozłączył się kretyn! Nawet nie dał mi dojść do słowa,idę na imprezę z Harrym.Będę musiała tańczyć,wspomnienia wrócą.Musze dać rade.Babcia na pewno nie chciałaby abym skończyła z tańcem,abym odcięła się od niego.
***
Rano moja głowa mi pękała od wczorajszego płaczu.Przepłakałam większość nocy.Tylko jak zamknęłam oczy pojawiała się sala,muzyka leciała w tle,a w lustrze stałam ja razem z babcią.To było jak niekończący się koszmar,a zarazem najpiękniejszy sen.
Leżałam w łóżku dobre 30 minut.Czułam na swoim ciele pot,musiałam wsiąść prysznic.Wyczołgałam się pod prysznic i nagle oblała mnie fala rozkoszy.Nałożyłam na siebie ulubiony malinowy żel i staranie się umyłam.Potem wzięłam się za włosy.Leniwie wyszłam z pod prysznica,owinęłam się ręcznikiem i ruszyłam w stronę pokoju.
- Cześć - otworzyłam drzwi, a na moim łóżku leżał sobie ten kretyn, który wystraszył mnie na śmierć!
-Kurwa!Harry pojebało Cie?! - zaczęłam się drzeć na niego jak idiotka.Jak on w ogóle wszedł.Przecież jeszcze wszyscy śpią.
- Nie?To chyba ciebie pojebało słonko.
- Mnie?To ty leżysz w moim łóżku,witając się ze mną jakbyś był u siebie! - co za idiota z niego.
- No sorry słonko,ale to nie ja stoję przed tobą owinięty samym ręcznikiem z mokrymi włosami. - wstał z łózka i ruszył w moją stronę.Czułam jak policzki mi płoną,kiedy się nachylał do mojego ucha.
- Nawet nie wiesz jak to kurwa podnieca.Czuje jak mi staje słonko. - odsunął się ode mnie i patrzał mi prosto w oczy,a ja stałam jak sparaliżowana.
- Haha żartuje idiotko.Chociaż nie powiem masz niezłe ciało.Czekam na ciebie na dole. - cmoknął mnie w policzek i wyszedł.
- Ciota! - krzyknęłam za nim mając nadzieje,że bardzo dobrze mnie usłyszał.
Po godzinie byłam gotowa i wreszcie mogłam zejść na dół.W salonie nie było nikogo.W jadalni tak samo.Została kuchnia.Usłyszałam z niej głosy.Weszłam do niej pewna że zastanę tam Harrego, ale to nie był on.
- Yyy gdzie Harry ? - zapytałam blondyna,który siedział na przeciwko swojego kolegi.
- O cześć wreszcie zeszłaś.Czekamy na ciebie już dobrą godzinę.Musimy się zbierać. - wstał z krzesła i wziął mnie za rękę ciągnąc w stronę drzwi.Chciałam się mu wyrwać,ale jego uścisk był mocny,mimo to nie bolało.
- Gdzie my o cholery idziemy?Jak w ogóle weszliście do mojego domu i gdzie moja mama i Harry?
- Och jedziemy do naszej stylistki.Twoja mama poszła do pracy i pozwoliła nam wejść zapewniając nas,że zaraz wstaniesz.A Harry będzie już na miejscu z Liam'em i Zayn'em. - odpowiedział otwierając mi drzwi do swojego auta.
- Dobra wszystko rozumiem oprócz jednego. - zatrzymałam się przed wejściem do auta odwracając się do Niall'a i Louis'a który stał za nim.
- Po co ja mam jechać do waszej stylistki?
- Harry nie wspominał Ci o imprezie? - zapytał mnie Lou z niezrozumiałym wzrokiem
- No tak,wspomniał.I mówił że mam być gotowa na 20,a nie na 10 rano! Ale po co stylistka na jakąś głupią imprezę? - chłopaki wybuchnęli śmiechem
- O widzę,że Harry nie powiedział ci jaka to impreza.Jedziemy moja droga na gale Brit Awards,więc trzeba jakoś wyglądać.A,że jedziesz z nami musisz też wyglądać zajebiście seksownie. - opowiedział mi Lou wpychając mnie do samochodu,twierdząc,że nie mamy czasu.
Dojechaliśmy na miejsce w 20 minut.Lou zatrzymał się przed dużym domem.Zewnątrz wydawał się zwyczajny,ale kiedy weszłam do środka nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Był świetny i na dodatek bardzo nowoczesny.Z mojego zachwytu wyrwał mnie Niall ciągnący mnie w stronę ogromnych drzwi,które jak chwile potem okazały się wejściem do garderoby.
- Vi!! - Harry biegł do mnie z otwartymi rękami,aby mnie przytulić.Kiedy był już blisko wycelowałam w niego palcem wskazującym,na co od razu się zatrzymał.
- Ty!Ty parszywy gnojku! - warknęłam na niego,ale myślałam ze parsknę śmiechem gdy tylko zobaczyłam jego przestraszoną minę. - Impreza tak?! Nic mi nie wspomniałeś,że tą impreza będzie The Brit Awards!
- Tak?Zdawało mi się ze ci wspomniałem. - zaśmiał mi się prosto w twarz frajer!Uderzyłam go w ramie i ruszyłam w stronę kanapy.Usiadłam koło Liama'a,który objął mnie ramieniem i przytulił.
- Gdzie jest Zayn? - zapytał Niall siadając koło mnie.Właśnie gdzie jest Zayn?Nie widziałam go od x-factora.
- Lou go ubiera.Vi co tam u Ciebie?Od x-factora Cie nie widziałem. - spojrzałam na Liam'a, który zadał mi pytanie.
- Yyy szczerze to nic nowego.Mam zamiar skończyć ze śpiewaniem i wyjechać z Londynu. - w pokoju nastała cisza,a ja czułam na sobie ich wzroki.Przez 3 minuty nikt się nie odzywał, a ja siedziałam wbita w kanapę.
- Zaraz,zaraz.Jak to wyjechać? - Louis postanowił przerwać tą niezręczna cisze.Miałam lekko nadzieję,że zmieni temat ale tak się nie stało.
- Chce się oderwać od rodziców.Nic mnie nie trzyma już w Londynie. - jedyna osoba,która mnie tu trzymała zmarła,ale tego już im nie powiedziałam
- Nie możesz wyjechać. Vi mamy dla Ciebie... - Louis nie skończył,bo do garderoby weszła ładna blondynka,która jak myślę była ich stylistką.Mój wzrok jednak zawiesił się na Mulacie za nią.Był ubrany w białą koszule,czarna marynarkę i czarne spodnie,a na szyi miał czarny krawat.Kiedy skończył poprawiać swój strój,podniósł wzrok na nas.Moje brązowe oczy spotkały się z jego ciemnymi.Nie mogłam oderwać od niego mojego wzroku.Wyglądał świetnie.Nasz kontakt wzrokowy został przerwany przez blondynkę, która stanęła przed Mulatem i poprawiała mu strój.
- I co myślicie chłopaki? - zapytała się z uśmiechem.
- No jest okej. - opowiedzieli je chórem.Na co ta się skrzywiła.
- Och to może mi odpowie ta ślicznotka.Co myślisz? - spojrzałam na nią rozkojarzona.Nie znałam się na ubraniach więc nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.Ale wiem jedno... Zayn wyglądał w tym świetnie.Spojrzałam na Zayn'a,a on wpatrywał się we mnie.Zarumieniłam się trochę.
- Mi się podoba.Wygląda naprawdę nieźle. - uśmiechnęłam się do niej szczerze.Blondynka podeszła do mnie i mnie przytuliła. - Jestem Lou,a ty pewnie Victoria,którą mam ubrać.
- Miło mi Lou. - spojrzałam złowrogo na Harrego,na co wszyscy się zaśmiali.
- Dobra to chodź za mną.A wy idźcie się przebrać bo za niedługo jedziecie.
Wyszłyśmy z garderoby i weszliśmy do przebieralni gdzie leżało pełno ubrań.Lou podeszła do wielkiej szafy wyjmując z niej piękną czarną suknie.
- Proszę przebierz się w nią.Mam nadzieje,że będzie pasować.
Odebrałam od niej sukienkę i weszłam do jednej z szatni.Zdjęłam z siebie wszystkie moje ubrania i nałożyłam na siebie sukienkę.Sięgała aż do ziemi.A jej dekolt był ułożony w duże V.Było widać mi stanik,więc postanowiłam go zdjąć.Obróciłam się do lustra i nie mogłam uwierzyć w to jak wyglądam.Sukienka pasowała idealnie.Po chwili się ocknęłam i wyszłam. Kiedy Lou się do mnie odwróciła od razu zakryła usta rękami.
- Wyglądasz prześlicznie.Oj chłopcy będą ci się kłaniać - zarumieniłam się na jej słowa.
- Chodź idziemy cie pomalować.
Usiadłam przed dużym lustrem,a ona odwróciła mnie do siebie i zaczęła mnie malować.
- Widziałam Cię w x-factorze.Naprawdę masz talent Victorio.
- Czy ja wiem czy to taki talent.Odpadłam. - spojrzałam w oczy blondynki,a ona uśmiechnęła się do mnie szeroko.
- Myślę,że odpadłaś bo chłopacy mają dla ciebie coś innego.
- Nie mam pojęcia co to może być.
- Pomyśl tylko.Dlaczego mieliby cie brać na tą galę.Rozumiem,że cię polubili i chcą Cię poznać.Wcale im się nie dziwie - uśmiechnęłam się na jej miłe słowa. - ale to,że biorą Cie na gale jest dla mnie podejrzane.Skończyłam. - obróciła mnie do lustra,a mi zaparło w dech w piersi.Był to lekki makijaż,a czerwona szminka dodawała uroku.Makijaż idealnie pasował do sukienki,a moje włosy ułożyła w fale,które opadały mi na ramiona.
- Lou ten makijaż,to wszystko jest świetne.Dziękuje ci bardzo.
- Nie masz za co.Wyglądasz prześlicznie.Choć pokażemy cie chłopakom.- oznajmiła. Polubiłam Lou wydawała się bardzo miła kobietą.
Lou pierwsza weszła do garderoby w której stali już ubrani Niall, Harry i Zayn.Weszłam od razu za nią.Blondynka kaszlnęła,a chłopcy odwrócili się w naszą stronę.Nic nie mówili tylko patrzeli na mnie z szeroko otwartymi oczami.Spojrzałam na każdego po kolei.Mulat stał i patrzał na mnie uśmiechając się do mnie szeroko.Nagle podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
- To co jedziemy. - odwrócił się do reszty i pokazał im język.
Weszliśmy do auta i pojechaliśmy w drogę.
__________________________________________________________________
No to mamy 2 rozdział. Z tego jestem bardziej zadowolona. I mam nadzieję, że wy też. :) Przepraszam za wszelkie błędy poprawiałam na szybko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super :) Ciekawa jestem całej tej gali i w ogóle haha! Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny *: xx
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje.To bardzo miłe i motywuje do pracy :*
UsuńRozdział genialny ! Nie mogę się doczekać następnego ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, że sie podoba. :) Myśl, że za niedługo sie pojawi sie następny. :)
UsuńCudownie, czekam z niecierpliwoscia na nastepny *_*
OdpowiedzUsuńJeju dziękuje :*
UsuńJestem taka podekscytowana.Ja chcę już wiedzieć co będzie na gali!
OdpowiedzUsuńAle nie mogę wpaść o czym chłopcy chcą powiedzieć Victorii.Pewnie coś związane z X-Factorem.
Ciekawi mnie też z którym z chłopaków coś będzie.Ja to myślę że z Harry'm albo z Zayn'em ale on ma narzeczoną (czy w opowiadaniu jest jego dziewczyną).
opowiadaniaonedirection-maya.blogspot.com
Z góry dziękuję za komentarze :-)
Pozdrawiam :)
Maya :*
Oj to miłe haha widzę, że wszystkich ciekawi co na tej gali bedzie. A tak jak już wspomniałaś o tym z kim bedzie... To w tym ff Zayn nie jest zaręczony. Zapomniałam o tym napisać. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrze na twojego bloga. :*
Supeer!! Czekam na nexta!! :*
OdpowiedzUsuńDziękuje :*
UsuńSuper :) Idę czytać dalej :D - Aisog
OdpowiedzUsuń:) BOSKIE <3/ Ari
OdpowiedzUsuń