niedziela, 13 grudnia 2015

ROZDZIAŁ 17.

Od dobrych dwóch miesięcy, wszystko jest... idealne? Aż dziwne. Wiem, że nie powinnam tak myśleć tylko się cieszyć, ale to takie nie codzienne. Pomiędzy mną a Zaynem nie doszło do kłótni od 60 dni. Mieszkamy nawet razem w apartamencie, który kupiliśmy wspólnie. Perrie się nie wtrąca, Andrew się nie odzywa ani razu od świąt. A Ben, jak to Ben olał mnie. W naszej grupce wszystko jest super. Harry związał się z naszą gwiazdeczką Rosie. Jedynie Louis rozszedł się z El. A byli tacy uroczy. Cóż to ich decyzja.Dopóki mam kontakt z dziewczyną jest dobrze.
Muszę wam coś powiedzieć! Wydałam płytę! Znaczy się jeszcze nie wyszła w sklepach ale już lada moment. Jestem szczęśliwa. Ale nie o tym chciałam gadać. Wiecie co to jest 'kobiece przeczucie' czy jakoś tak? No to ja własnie takie mam. Coś mi mówiło, że stanie się coś złego i  to bardzo. No własnie... Tydzień później coś zaczęło się walić. Chłopaki zaczęli się kłócić o pierdoły. Z tydzień temu Louis tak pokłócił się z Zaynem, że myślałam, ze się pozabijała. Zayn zaczął wchodzić gdzieś nocą. W ogóle nie spędzamy ze sobą tyle czasu ile kiedyś. Za to mój kontakt z chłopakami się polepszył, I to z nimi spędzam wieczory, które miałam spędzić z Malikiem. Oddaliliśmy się od siebie. Jasne mogłabym go zostawić, ale problem w tym, że go kocham. I najgorsze jest to, że wszystko odbija się nie tylko na naszym związku, ale również na zespole.


***

- Kochanie pojechałbyś ze mną do studia? - zapytałam Zayna zakładając bluzkę.
- Och... Po co?
Widzą już jego minę wiedziałam, ze nigdzie się ze mną nie wybierze.
- Dobra wiesz co nie musisz... - chciałam wyjść z pokoju, kiedy dłoń Zayna objęła mnie w pasie. Rzucił mnie na łóżko pochylając się nade mną. I szepcząc do ucha:
- A co byś powiedziała, jakbyśmy zostali cały dzień sami tylko we dwoje?
- Kontynuuj . - chwyciłam go za szyje  przybliżając go do siebie. Tak bardzo mi go brakowało... Jego ust, oczu, zapachu. W nocy spać nie mogłam, gdy nie było go przy mnie. Na wspomnienia ostatniego tygodnia, aż cała posmutniałam.
- Ej kochanie co jest? - Zayn potarł delikatnie mój policzek.
- Mam pytanie. Kochasz mnie?
- Słucham? Skąd wzięło ci się to pytanie? Kocham Cię nad życie. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Jesteś dla mnie wszystkim Victorio.
Jego słowa wydawały się szczere. Po oczach widziałam, że mówi prawdę, ale bałam się. Sama dokładnie nie wiem czego.
- To czemu ni wracasz na noc do domu?
Czułam jak jego ciało się napina. Obawiał się tego pytania. Ukrywał coś... Odepchnęłam go od siebie. Zaczęłam zbierać wszystkie potrzebne rzeczy do torebki.
- Vi skarbie...
- Nie Zayn! Skończ już z tymi gierkami. Kiedy w końcu sobie przypomnisz, że każdego wieczora w domu czeka na ciebie kobieta która cie kocha i się martwi to... - wzięłam głęboki oddech. Wiedziałam, że to co teraz powiem może go lekko przerazić.- może być już za późno. Idę nie wiem kiedy wrócę.
Wyszłam. Nie mogłam patrzeć teraz na wyraz jego twarzy, widziałam że uderzyły go moje słowa, ale co innego mogłam zrobić ? Powiedziałam mu prawdę. Byłam szczera.

Po 20 minutach byłam pod studiem, gdzie miałam się spotkać z chłopakami i Rosie. Kiedy weszłam do pokoju wystarczyło spojrzenie Stylesa, abym się rozkleiła na dobre. Harry podbiegł do mnie szybko i objął mnie.

- Zabija Skurwysyna! Czy on nie widzi, że traci nie tylko nas, ale również kobietę swojego życia!! - Wiedziałam, że Lou nie zareaguje najlepiej, ale nie spodziewałam się takiego wybuchu z jego strony. Wtuliłam się jeszcze bardziej w Harrego. Przy nim czułam się bezpieczna. Miałam wrażenie, że uchroni mnie przed bólem powodowanym przez Zayna. Chociaż dobrze wiedziałam,że najbezpieczniej jest w ramionach MOJEGO ukochanego.
- Harry ja go kocham. - szepnęłam tak cicho, że z ledwością sama siebie słyszałam, ale najwidoczniej Loczek usłyszał. W odpowiedzi dostałam krótkie 'tak wiem kochanie'.
Po jakimś czasie odsunęłam się od bruneta, otarłam łzy i sztucznie się uśmiechnęłam.
- Nie traćmy czasu. Mam ochotę się najebać.
Do domu wróciłam koło 12 w nocy. Na pewno nie byłam trzeźwa, ale też nie nawalona. Można powiedzieć, że lekko wstawiona.  I co było dziwne to, to że Zayn był w domu. Siedział na fotelu w salonie. z ramką z naszym zdjęciem w dłoni.
- Co ty tu robisz? - zapytałam zaskoczona jego obecnością w domu.
- Mieszkam?
- Nie to miałam na myśli. Co robisz o tej godzinie w mieszkaniu? Nie powinieneś? - Zayn brutalnie mi przerwał wpijając się w moje usta.
- Przepraszam cię. To wszystko mnie wykańcza. Trasy, wywiady...
Przyssał się do mojej szyi. Kierował nas w stronę sypialni, co wcale mi nie przeszkadzało. Brakowało mi jego czułości, ciała, GO! Położył mnie delikatnie na łóżku i zaczął całować całe moje ciało. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zauważyłam, kiedy zostaliśmy bez ubrań.
- Kocham cię Vi. - szepnął mi do ucha, wbijając się we mnie, powodując u mnie jęki. Poruszał się powoli, czym doprowadzał mnie do szału. Czucie go w sobie, było jednym z najlepszych uczuć jakie  mogło być. Łączyliśmy się w jedność.
Po jakimś czasie czułam, że Zayn jest blisko tak samo jak ja. Kilka pchnięć i oboje doszli. Czułam jak ciepło rozlewa się w środku mnie.
- Kocham cię Zayn.

***
Dwa miesiące później


- Zayn do cholery jasnej co ty wyprawiasz?!
- O co ci chodzi? - zapytał się mnie, wielce zdziwiony moim wybuchem...
- O co mi chodzi? Czy ty się słyszysz? Znikasz po nocach, a gdy już wracasz to kompletnie masz mnie kurwa w dupie! Co się z tobą dzieje człowieku!
-Musiałem przemyśleć pewne sprawy! - wstał gwałtownie z kanapy i krzyknął.
- Co przemyśleć? - obawiałam się co mi powie, przeczuwałam że nie będzie to nic, co mnie uszczęśliwi.
- Odchodzę... - przerwał na chwile, zamykając oczy.- ze zespołu. Chce zacząć wszystko od nowa.
Stałam jak wbita w ziemie. Co mu odbiło? On jest jakiś niepoważny. Co on sobie wyobraża.
- Nie żartuj sobie ze mnie!
- Nie żartuję, Już wszystko załatwiłem... Wyjeżdżam do Stanów.
- A co z... nami? - oczy zaszły mi łzami. - Przecież dobrze wiesz, że nie mogę na razie wyjechać.
Nie mogłam wyjechać z powodu promocji płyty. I on dobrze o tym wiedział!
- Chce zacząć WSZYSTKO od nowa!
Wystarczyły tylko 5 słów, jedno zdanie.  Aby złamać mnie doszczętnie.



________________________________________________________________________________
 ZOSTAŁ TYLKO PROLOG!  MAM NADZIEJĘ, ŻE PODOBA WAM SIĘ TEN ROZDZIAŁ.
A CO DO OSTATNIEJ MOJEJ PROPOZYCJI. PODJĘŁAM JUŻ DECYZJE.
TWORZĘ NOWE OPOWIADANIE!! BOHATEROWIE SIĘ ZMIENIĄ, NIE WSZYSCY ALE GŁÓWNI NA PEWNO. I OPOWIADANIE TE BĘDZIE I NA BLOGU, ALE RÓWNIEŻ NA WATTPADZIE. ALE DODAM JE DOPIERO JAK SKOŃCZĘ, ALE BĘDĘ MIEĆ CHOCIAŻ POŁOWĘ. CO DO GŁÓWNYCH BOHATERÓW DECYZJE PODJĘŁAM TAKĄ, ŻE ZOSTANĄ NIMI. NIALL HORAN I JADE THIRLWALL. 


5 komentarzy:

  1. Cudowny ❤
    Zayn... Dlaczego zostawiasz Vi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Leżę teraz w szpitalu i postanowiłam zająć sobie cymś czas, więc zabrałam się za twoje fanfiction i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Bardzo mi się podoba i zostanę stałą bywalczynią :) Przy okazji zapraszam do mnie na nietypowe fanfiction o Harrym - until-dawn-fanfiction.blogspot.com i jeśli możesz to poinformuj mnie tam o następnym rozdziale :) Życzę weny x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju mam nadzieję, że to nic poważnego! Życzę Ci powrotu do zdrowia. I dziękuję bardzo, na pewno wpadnę. :)

      Usuń
  3. Dlaczego?! Nie spodziewałam się tego! Ja byłam za tym, że będą cały czas razem. Cały mój zakład z siostrą sie poszedł jebać!
    Wracamy na world.
    Zajebisty i czekam na nn! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdzał ;)) Czekam na nn ;)
    Zapraszam też na nowe opowiadanie http://rose-incredible-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń